

Tego wieczoru pojawiła się Matka cała ubrana na biało; płaszcz owinięty wokół niej był również biały, cienki, szeroki i ten sam płaszcz okrywał również jej głowę. Matka miała na głowie koronę z dwunastu lśniących gwiazd. Matka miała smutną twarz i łza spływała jej po policzku. Miała rozłożone ramiona na znak powitania. W prawej dłoni trzymał długi święty różaniec, biały jak światło. Bose stopy matki zostały umieszczone na kuli ziemskiej. Na kuli ziemskiej można było zobaczyć sceny wojen i przemocy. Niech będzie uwielbiony Jezus Chrystus…
Drogie dzieci, dziękuję wam, że jesteście tutaj, w moim błogosławionym lesie; dziękuję za odpowiedź na to moje wezwanie. Moje dzieci, przygotujcie się na Wielką Bitwę: czekają was ciężkie czasy. Przygotujcie się w zbroję modlitwy i sakramentów. Moje dzieci, tego wieczoru spuszczam na was deszcz wielkich błogosławieństw. Moje umiłowane dzieci, pozwólcie się ogarnąć mojej miłości i szukajcie schronienia wszyscy w moim Niepokalanym Sercu. Moje dzieci, cierpię z wami i dla was; Cierpię w szczególny sposób za grzeszników; Cierpię, gdy widzę tyle wrogości; Cierpię, gdy mój Syn jest obrażany; Cierpię za wszystkie moje dzieci, które odwracają się, by podążać za fałszywym pięknem tego świata. Córko, spójrz na mojego Syna Jezusa.
W tym momencie, po prawej stronie Matki, zobaczyłam Jezusa na Krzyżu. Krwawił, a Jego ciało było w strzępach, jakby oderwane w niektórych miejscach.
Moja córko, adorujmy w ciszy.
Matka patrzyła na Jezusa, a Jezus patrzył na Swoją Matkę. Ich spojrzenia się wymieniły. Zapadła długa cisza, po czym mama wróciła do mówienia.
Dzieci, ilekroć obrażacie Jezusa, moje serce jest rozdzierane bólem. Módlcie się, dzieci, módlcie się. Nie oceniaj. Módlcie się dużo za mój umiłowany Kościół, módlcie się za moich wybranych i uprzywilejowanych synów [kapłanów]. Dziatki, nie grzeszcie więcej, błagam was! Grzech oddala cię od Boga: nie grzesz więcej.
Potem miałam wizję i na koniec Matka pobłogosławiła wszystkich.
W imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
Opublikowany w Wiadomości, Simona i Angela.
Dlaczego Simona i Angela?
Alicji Lenczewskiej



Elżbieta Kindelmann
Przez to, co się stało Dziennik duchowyJezus i Maryja nauczali Elżbietę i nadal nauczają wiernych boskiej sztuki cierpienia dla zbawienia dusz. Zadania są przydzielane na każdy dzień tygodnia, które obejmują modlitwę, post i czuwanie nocne, z dołączonymi pięknymi obietnicami, opatrzonymi specjalnymi łaskami dla kapłanów i dusz w czyśćcu. W swoich orędziach Jezus i Maryja mówią, że Płomień Miłości Niepokalanego Serca Maryi jest największą łaską udzieloną ludzkości od Wcielenia. A w niezbyt odległej przyszłości jej płomień pochłonie cały świat.
Ojciec Stefano Gobbi
Dlaczego Gisella Cardia?
Po trzecie, przekazom często towarzyszyły widoczne zjawiska, dowody fotograficzne znalezione w W Cammino con Maria, która nie może być owocem subiektywnej wyobraźni, zwłaszcza obecności stygmatów na ciele Giselle i pojawienia się krzyży lub tekstów religijnych w krew na ramionach Giselli. Zobacz zdjęcia z jej strony objawień 
Jennifer
Dlaczego Manuela Strack?

Dlaczego wizjonerki Naszej Pani z Medziugorja?
Dlaczego Pedro Regis?
Dlaczego Sługa Boży Luisa Piccarreta?
świętych. Dopiero gdy została „Córką Marii”, koszmary w końcu ustały w wieku jedenastu lat. W następnym roku Jezus zaczął do niej wewnętrznie przemawiać, zwłaszcza po przyjęciu Komunii św. Kiedy miała trzynaście lat, ukazał się jej w wizji, której była świadkiem z balkonu swojego domu. Tam, na ulicy poniżej, zobaczyła tłum i uzbrojonych żołnierzy prowadzących trzech więźniów; rozpoznała Jezusa jako jednego z nich. Kiedy przybył pod jej balkon, podniósł głowę i zawołał: „Duszo, pomóż mi! ” Głęboko wzruszona Luisa ofiarowała się od tego dnia jako ofiara duszy w zadośćuczynieniu za grzechy ludzkości.
nieruchomy, sztywny stan, który wyglądał prawie tak, jakby była martwa. Dopiero gdy ksiądz wykonał znak krzyża na jej ciele, Luiza odzyskała zdolności. Ten niezwykły mistyczny stan trwał aż do jej śmierci w 1947 r. - po czym nastąpił niemały pogrzeb. W tym okresie jej życia nie chorowała fizycznie (do końca zachorowała na zapalenie płuc) i nigdy nie doświadczyła odleżyn, mimo że była przykuta do swojego małego łóżeczka przez sześćdziesiąt cztery lata.
Waleria Copponi