Matka Boża z Zaro di Ischia do Angela 8 czerwca 2023 r .:
Tego wieczoru Dziewica Maryja objawiła się jako Królowa i Matka Wszystkich Ludów. Matka miała różowawą sukienkę i była owinięta dużym niebiesko-zielonym płaszczem. Ten sam płaszcz okrywał również jej głowę; na głowie miała koronę królowej. Matka miała rozpostarte ramiona na znak powitania. W prawej ręce trzymał długi święty różaniec, który sięgał jej prawie do stóp. W lewej ręce trzymał zwinięty zwój, który przyciskała do piersi. Na piersi miała serce z ciała ukoronowane cierniami. Matka miała bose stopy, które były postawione na świecie [kuli ziemskiej]; na świecie można było zobaczyć sceny wojen i przemocy. Twarz matki była bardzo smutna. Jej oczy były wypełnione łzami. Niech będzie uwielbiony Jezus Chrystus…
Drogie dzieci, pozwólcie, że was poprowadzę. Jestem tutaj, aby modlić się z wami i za was. Moje drogie dzieci, kocham was, kocham was niezmiernie.
Wtedy mama powiedziała do mnie: „Córko, spójrz na moje Niepokalane Serce”. (Ona pokazała mi swoje serce).
Córko, moje serce jest rozdarte bólem: wielu mówi, że mnie kocha, wielu mówi, że kocha Jezusa, ale coraz więcej z nich zachowuje się z obojętnością i niewdzięcznością. Dzieci, moje serce jest rozdarte, gdy widzę, jak wielu opuszcza Kościół, aby podążać za fałszywym pięknem tego świata. Córko, módl się ze mną!
Długo modliłam się z Matką i kiedy modliłam się z Nią, widziałam szybko przesuwające się przede mną sceny wojen i przemocy. Następnie kościół w Rzymie, spowity wielkim czarnym dymem, jak wielka chmura. Potem znowu odezwała się mama.
Dzieci, módlcie się dużo za mój umiłowany Kościół i za moich wybranych i uprzywilejowanych synów [kapłanów]. Córko, mój ból jest wielki. Wielu odwróci się od Kościoła, wielu Go zdradzi, ale nie lękajcie się, módlcie się! Prób, którym trzeba będzie stawić czoła, będzie wiele, ale siły zła nie zwyciężą. Moje Niepokalane Serce zatriumfuje.
Następnie Matka udzieliła jej świętego błogosławieństwa: „W imię Ojca Syna i Ducha Świętego. Amen."

Dlaczego Simona i Angela?
Alicji Lenczewskiej



Elżbieta Kindelmann
Przez to, co się stało Dziennik duchowyJezus i Maryja nauczali Elżbietę i nadal nauczają wiernych boskiej sztuki cierpienia dla zbawienia dusz. Zadania są przydzielane na każdy dzień tygodnia, które obejmują modlitwę, post i czuwanie nocne, z dołączonymi pięknymi obietnicami, opatrzonymi specjalnymi łaskami dla kapłanów i dusz w czyśćcu. W swoich orędziach Jezus i Maryja mówią, że Płomień Miłości Niepokalanego Serca Maryi jest największą łaską udzieloną ludzkości od Wcielenia. A w niezbyt odległej przyszłości jej płomień pochłonie cały świat.
Ojciec Stefano Gobbi
Dlaczego Gisella Cardia?
Po trzecie, przekazom często towarzyszyły widoczne zjawiska, dowody fotograficzne znalezione w W Cammino con Maria, która nie może być owocem subiektywnej wyobraźni, zwłaszcza obecności stygmatów na ciele Giselle i pojawienia się krzyży lub tekstów religijnych w krew na ramionach Giselli. Zobacz zdjęcia z jej strony objawień 
Jennifer
Dlaczego Manuela Strack?

Dlaczego wizjonerki Naszej Pani z Medziugorja?
Dlaczego Pedro Regis?
Dlaczego Sługa Boży Luisa Piccarreta?
świętych. Dopiero gdy została „Córką Marii”, koszmary w końcu ustały w wieku jedenastu lat. W następnym roku Jezus zaczął do niej wewnętrznie przemawiać, zwłaszcza po przyjęciu Komunii św. Kiedy miała trzynaście lat, ukazał się jej w wizji, której była świadkiem z balkonu swojego domu. Tam, na ulicy poniżej, zobaczyła tłum i uzbrojonych żołnierzy prowadzących trzech więźniów; rozpoznała Jezusa jako jednego z nich. Kiedy przybył pod jej balkon, podniósł głowę i zawołał: „Duszo, pomóż mi! ” Głęboko wzruszona Luisa ofiarowała się od tego dnia jako ofiara duszy w zadośćuczynieniu za grzechy ludzkości.
nieruchomy, sztywny stan, który wyglądał prawie tak, jakby była martwa. Dopiero gdy ksiądz wykonał znak krzyża na jej ciele, Luiza odzyskała zdolności. Ten niezwykły mistyczny stan trwał aż do jej śmierci w 1947 r. - po czym nastąpił niemały pogrzeb. W tym okresie jej życia nie chorowała fizycznie (do końca zachorowała na zapalenie płuc) i nigdy nie doświadczyła odleżyn, mimo że była przykuta do swojego małego łóżeczka przez sześćdziesiąt cztery lata.
Waleria Copponi